W świecie nurkowania (zwłaszcza technicznego) nietrudno zauważyć fascynację sprzętem – nowoczesne rebreathery, kolorowe komputery z milionem funkcji, zestawy sidemount z najwyższej półki. Choć zaawansowany sprzęt może rozszerzyć nasze możliwości, nie powinien przesłaniać jednej, fundamentalnej prawdy: żaden, nawet najbardziej zaawansowany system nie zastąpi wiedzy, doświadczenia i dobrego wyszkolenia.
Solidne wyszkolenie daje coś, czego nie da się kupić – umiejętność podejmowania właściwych decyzji pod wodą. To zdolność do zachowania zimnej krwi w sytuacjach awaryjnych, świadomość własnych ograniczeń, precyzyjna kontrola pływalności, skuteczna komunikacja z partnerem i planowanie nurkowania z uwzględnieniem ryzyka. Sprzęt może ułatwiać te działania, ale nie nauczy cię, jak i kiedy z nich skorzystać.
Doświadczeni nurkowie wiedzą, że awarie się zdarzają – automaty zamarzają, elektronika zawodzi, gaz się kończy. W takich chwilach to nie marka automatu czy liczba butli decyduje o wyniku, lecz to, co masz w głowie. Szkolenie, które przygotowuje do realnych scenariuszy, praktyka w stresie, regularne ćwiczenia procedur – to fundamenty bezpieczeństwa.
Dlatego zanim zainwestujesz w kolejny „cud techniki”, zainwestuj w siebie. Wybierz instruktora, który stawia na rozwój, nie na skróty. Ćwicz, pytaj, analizuj błędy. Bo to nie sprzęt nurkuje – to ty nurkujesz.
Dobrze wyszkolony nurek poradzi sobie mimo sprzętu.
A nieprzeszkolony – nie poradzi sobie nawet z najlepszym.